wtorek, 4 września 2012

5.

Boże , jak dawno mnie tu nie było . pamiętam jak łapaliśmy jaszczurki , jak wspinaliśmy się po " skałkach " które tak naprawdę są piaskowcem z ogromną ilością krzaków i jaszczurek .
teraz jest tu cicho . krzewy zwyciężyły odcinając cały świat od tego miejsca. górują drzewa , czerwieni się jarzębina. niesamowite w końcu jestem sama . rzucam rower i siadam rozglądając się wokół . nikt mnie tu nie znajdzie . niedaleko są domy , jakieś dwa , trzy metry w dole biegnie droga , zasłonięta przez drzewa . odległośc może i nie duża ale wystarczająca , zeby zginąć . zamykam oczy i pozwalam by do mojego umysłu napłynęła wizja mioch zakrwawionych , zimnych zwłok . otwieram oczy . ciekawe czy by płakał , czy by żałował. nie jeszcze nie jestem tak zdesperowana by skoczyć .
rany , ale ja jestem żałosna...   
 Real­ność prze­raża bar­dziej niż skok z mostu.           

niedziela, 2 września 2012

4.

taniec wśród luster , wśród ciszy . muzyka umilkła już dawno , pozostawiając mnie samą wśród moich własnych odbić . cztery ściany , licząc sufit pięć , wszędzie lustra , wszędzie ja . czarny łabędź , baletnica bólu . przystaję , by znowu biec w szalonym tańcu uczuć . płaczę , a łzy rozpryskuję się na wszystkie strony , lądując na idealnych powierzchniach luster . jak deszcz rozrzucony przez tornado . nie chce się zatrzymać! tańczę dalej błagając by ktoś mnie zrozumiał.

 
Czuję, że umieram z sa­mot­ności, z miłości, z roz­paczy, z niena­wiści - ze wszys­tkiego, co może mi zaofe­rować ten świat. 

wtorek, 21 sierpnia 2012

3.

kroki, moje własne . ciemna sylwetka , wśród śpiącego miasta. uciekam, odchodzę choć nie mam dokąd. nie mam , nic tylko wiarę . wiarę , że zwyciężę i że znajdę sens bycia sobą , sens zaufania . idę naprzód , nie mam powodu skręcić , jestem już daleko od domu. dom , czy to jeszcze coś znaczy ? słyszę wiatr świszczący wśród domów , bloków , ulic , samochody te nieliczne zmierzające do celu. zimno mi , noc jest chłodna , widać gwiazdy. dociera to do mnie - jest pięknie. to miasto jest piękne , gwiazdy są piękne , ja nie. idę dalej, starając się zapanować nad sobą , wiem , że już nie ma odwrotu. i nagle , pstryk. światło , w domu niedaleko . nigdy nie umiałam nie patrzeć , w ten jedyny jasny punkt w ciemności . zawsze zdawało mi się , że to światło nadziei . stoję tam i patrzę , ktoś tam ma życie  może lepsze niż moje. dlatego idę , by walczyć, by udowodnić na co mnie stać i by kiedyś wrócić - jako zwycięzca.
Za­nim zos­ta­niesz bo­hate­rem, za­liczysz nie jedną porażkę. I w tym tkwi sek­ret zwycięstwa.

sobota, 18 sierpnia 2012

2.

niesamowite jak mały szczegół może zmienić całe nasze spojrzenie na świat. każda kropla deszczu jest radością , diamentem spadającym z nieba . żalem , smutkiem , szczęściem , miłością , dziwne , ale można zacząć kochać życie . dzięki małemu deszczykowi. gdy nie obchodzi cię że mokniesz , gdy parasol suchusieńki tkwi w torbie , a ty masz ochotę skakać aż do nieba , tańczyć w deszczu i zatrzymać czas.

Szczęście się nie kończy, ono ule­ga zmianom.  

niedziela, 12 sierpnia 2012

1.

o czym teraz myślisz ? każdy z nas marzy , myśli , fantazjuje o czymś lub o kimś . wpatrując się w świat , marzymy o tym co jest daleko , gdzieś za horyzontem, coś co nigdy się nie spełni.
 a gdyby tak spisać wszystkie nasze myśli? gdyby każdy z nas w dzień swoich urodzin dostawał opasły notes który z każdą sekundą będzie zapełniał się tym o czym myślimy? każda nasza myśl , każde marzenie zapisane w niepozornym dzienniku. nasze sekrety , wszystko byłoby takie proste , takie oczywiste , wystarczyłoby spojrzeć . wyobrażacie sobie taki świat? czy byłoby lepiej? albo gorzej? czy wybuchałyby wojny ? o notesy pełne marzeń  myśli ? jaki byłby ten świat? czy ginęlibyśmy całkiem bez sensu? czy w krwawej masakrze o naszą duszę ktoś by ocalał , czy zostałyby tylko zgliszcza po nas - myślących istotach ? czy dzienniki , świadectwa naszego istnienia , spłonęłyby w ogniu naszej zagłady?
co ty pomyślisz w ostatnią godzinę swego istnienia ? o kim lub o czym będziesz myślał czy będziesz żałować ? jakie będzie ostatnie słowo w tym nic nie znaczącym zeszycie ?
koniec?